Podczas weekendu kierowcy Automobilklubu Polski startowali w prestiżowych zawodach za granicą. Kuba Przygoński stanął na podium rajdu Baja Aragón, rundy Pucharu Świata FIA Cross- Country. Paweł Szkopek ukończył wymagający i prestiżowy, ośmiogodzinny wyścig motocyklowych mistrzostw świata FIM EWC, Suzuka 8 Hours, na punktowanym, osiemnastym miejscu.
W 36. edycji Baja Aragon Kuba Przygoński i Timo Gottschalk (MINI John Cooper Works Rally) w klasyfikacji generalnej zajęli trzecią pozycję.
W Hiszpanii poszło nam dobrze, cieszymy się z podium, do końca walczyliśmy z Martinem Prokopem i Joanem Romą. Ostatni etap był decydujący, daliśmy na nim z siebie wszystko. 40 kilometrów przed metą ostatniego odcinka wyłączyła się nam pompa chłodząca hamulce, w pewnym momencie temperatura hamulców wynosiła około 200 stopni, samochód praktycznie nie hamował, ale udało się nam to opanować. Warunki pogodowe podczas rajdu były bardzo zmienne, od deszczu i burzy po upał i mnóstwo kurzu. Na trasie widać było wielu kibiców, to zawsze motywuje. Trasa była bardzo wąska, opony i hamulce były mocno eksploatowane, trzeba było mocno uważać na pobocza, aby nie przeciąć opony. Cieszę się, że wracamy do gry – powiedział po rajdzie Kuba Przygoński.
W klasyfikacji samochodów zwyciężyli Orlando Terranova z pilotem Ronnie Graue (MINI John Cooper Works Rally), a drudzy byli Joan Roma i Alex Haro (Mini All4 Racing).
Na japońskim torze Suzuka Paweł Szkopek zmieniał się na Yamasze R1 z Brytyjczykiem Jamesem Ellisonem, byłym mistrzem świata FIM EWC i zawodnikiem MotoGP. Reprezentanci słowackiej ekipy Omega Maco Racing, jednej z 62 na starcie, w zmiennych warunkach pokonali ponad 200 okrążeń, czyli blisko 1200 km, jedenaście razy zjeżdżając do alei serwisowej na obowiązkowe tankowania i zmiany opon Dunlop.
Do mety dotarło tylko 50 zespołów.
Wywalczenie punktów w jednym z najbardziej prestiżowych i wymagających wyścigów motocyklowych na świecie to dla mnie ogromny sukces. Przylecieliśmy do Japonii ze skromnym zapleczem, podczas gdy czołowe zespoły na start tutaj wydają więcej, niż niektóre ekipy na pełen sezon startów w mistrzostwach świata Superbike, więc byliśmy jak Dawid w walce z Goliatem, ale daliśmy radę. Jazda w upale, szczególnie w obliczu mojej niedawnej kontuzji, była bardzo wymagająca fizycznie, z kolei na finiszu spadł deszcz i było bardzo niebezpiecznie, ale zachowaliśmy zimną krew, nie popełnialiśmy błędów i dowieźliśmy do mety ten niesamowity wynik. Wielkie dzięki dla Jamesa, Grupy Omega, całego zespołu oraz niesamowitych polskich kibiców, którzy dopingowali nas przez całą noc – mówił Paweł Szkopek.
Już za dwa tygodnie Paweł Szkopek wystartuje w Poznaniu w piątej rundzie motocyklowych mistrzostw Polski, w których pewnie prowadzi w klasyfikacji generalnej klasy Superbike.
Fot.: Orlen Team i Pazera Racing