Kuba Przygoński, który wraz z Tomem Colsoulem w MINI wywalczyli Puchar Świata FIA w rajdach terenowych powrócił z Rajdu Maroka do Warszawy.
Jest więc okazja na podsumowanie rywalizacji, która rozpoczęła się wśród śniegów Rosji a zakończyła na marokańskiej pustyni. Kierowca Automobilklubu Polski zaliczył starty na czterech kontynentach, spędzając kilkadziesiąt godzin jazdy na wymagających odcinkach specjalnych.
Wysiłek opłacił się w stu procentach – Kuba Przygoński został drugim w historii Polakiem, który zdobył Puchar Świata FIA w rajdach terenowych (pierwszy był Krzysztof Hołowczyc).
Za mną i bardzo długi i wymagający sezon – zaliczyliśmy rajdy w 10 krajach. To ponad 40 dni walki, 100 godzin w samochodzie, mnóstwo wyzwań, które czekały na nas na trasie. To był niezwykle trudny rok, a mimo to udało nam się stanąć na podium niemal wszędzie, gdzie się pojawialiśmy. Mogę powiedzieć, że zdobywając Puchar Świata FIA, odniosłem największy sukces w całej swojej sportowej karierze – mówi Kuba Przygoński.
Nasz zawodnik zdominował rywalizację, wygrywając cztery z dziesięciu rajdów ze swoim udziałem. Polski kierowca nie stanął na podium jedynie w swoim pierwszym starcie w sezonie.
Swojego podziwu dla Kuby Przygońskiego nie krył Marek Dąbrowski – reprezentant Automobilklubu Polski, były motocyklowy wicemistrz świata, wielokrotny Mistrz Polski i jeden z pierwszych członków Orlen Team w historii zespołu.
Jeśli chodzi o ten sezon w wykonaniu Kuby Przygońskiego, mogę powiedzieć, że jeszcze nie widziałem, by ktoś prezentował tak równą formę w przekroju całego roku, a przy tym z rajdu na rajd zaliczał podobny progres. To naprawdę świetny prognostyk przed zbliżającym się Dakarem – mówi Marek Dąbrowski.