Kierowca Automobilklubu Polski, Kuba Przygoński z pilotem Tomem Colsoulem po zaciętej rywalizacji z Nanim Romą zajęli czwarte miejsce w etapu Morocco OiLibya Rally. Dzięki temu nasz zawodnik zapewnił sobie drugie miejsce w Pucharze Świata FIA 2017 w rajdach cross Country na jedną rundę przed końcem, rozgrywek.
Najlepszy na rajdzie Maroka był Katarczyk Nasser Al-Attiyah, a drugi – Francuz Sébastien Loeb.
Kuba Przygoński, jadący Mini John Cooper Works Rally jechał przez cały czas bardzo rozsądnie, notując na poszczególnych etapach miejsca w najściślejszej czołówce. O wypadnięciu z podium w Rajdzie Maroka zadecydował przerwany odcinek specjalny na pustyni (z powodu obfitych opadów deszczu) – zbrakło nieco szczęścia…
Bardzo dobry rajd. Praktycznie do końca walczyliśmy o podium z Nanim Romą, który ostatecznie był odrobinę szybszy. W Maroku jechała cała czołówka, a nasz wynik pokazuje, że możemy się ścigać na najwyższym poziomie i walczyć o czołowe miejsca z najlepszymi. To jest bardzo dobry prognostyk przed styczniowym Dakarem, gdzie będziemy dysponować jeszcze szybszym samochodem. Bardzo dużo wynieśliśmy z tego rajdu. Na pewno wzrosło nasze tempo i zdobyliśmy bezcenne doświadczenie w urozmaiconym terenie. Cały czas testowaliśmy ustawienia samochodu. To wszystko na pewno zaprocentuje w Ameryce Południowej – podsumował zmagania w Maroku Kuba Przygoński.
Do końca rywalizacji w Pucharze Świata rajdów terenowych została jedna runda w Portugalii, jednak główne rozstrzygnięcia już zapadły: zwycięstwo w klasyfikacji zapewnił sobie Nasser Al-Attiyah, a drugiego miejsca pewny już jest Kuba Przygoński.
Inny kierowca AP, Aron Domżała, startujący z Maciejem Martonem (Toyota Hilux) zajął bardzo wysokie, szóste miejsce. W pokonanym polu pozostawił m.in. Mikko Hirvonena, Orlando Terranovę czy Carlosa Sainza w fabrycznym Peugeocier 3008 DKR.
Kuba Przygoński od razu po powrocie z Maroka pojawi się na VERVA Street Racing. Święto motoryzacji w tym roku odbędzie się w Płocku, na stadionie Wisły, już w najbliższą sobotę, 14 października.
Aron Domżała (Automobilklub Polski) pilotowany przez Macieja Martona wywalczył miejsce szóste. Ten rezultat pozwolił mu awansować na trzecie miejsce w klasyfikacji Pucharu Świata FIA, na jedną rundę przed zakończeniem sezonu.
Już przed prologiem dopadła mnie wysoka gorączka. Co więcej na trasie było sporo wąskich przejazdów, mostków i przepaści, dlatego jechałem dość asekuracyjnie. Wieczorem nie byłem pewny, jak będę się czuć kolejnego dnia. Pogorszenie zdrowia mogło przekreślić wynik całego sezonu . Na szczęście w mój stan się poprawił. Na pierwszym etapie jadąc w kurzu za innym zawodnikiem wpadliśmy do dziury. Utknęliśmy w niej na dobre 10 minut, ale zatrzymał się przy nas Martin Prokop i poświęcił swój etapowy wynik żeby nam pomóc. W drodze do mety zdążyliśmy złapać jeszcze trzy kapcie, uszkodzić szybę oraz wycieraczkę. Tego dnia wyczerpaliśmy jednak limit pecha na cały rajd. Podczas etapu maratońskiego spaliśmy na wydmach, pod gołym niebem i to nam chyba pomogło, bo kolejnego dnia nie odpuszczaliśmy nawet na sekundę. Pojechaliśmy mocno i chyba nie potrafiłbym szybciej pokonać tego odcinka. Ostatniego dnia, na samym początku zakopaliśmy się na wydmach i straciliśmy 10 minut. Potem pędziliśmy, żeby strata była jak najmniejsza i aż do linii mety nie byliśmy pewnie, czy udało nam się utrzymać szóstą lokatę, a przynajmniej zrealizować plan minimum. Udało się! Odetchnęliśmy z ulgą i bardzo się cieszymy, bo zapracować na tak wysokie miejsce, w tak doborowej stawce kierowców to ogromna satysfakcja – zakończył szeroko uśmiechnięty Aron Domżała.
Klasyfikacja Pucharu Świata FIA
1. Nasser Al-Attiyah – 300 pkt.;
2. Jakub Przygoński – 201 pkt.;
3. Aron Domżała – 114 pkt.;
4. Khalid Al-Qassimi – 105 pkt.;
5. Yassir Seaidan – 101 pkt.
Fot.: Orlen Team