Motocyklista Automobilklubu Polski Paweł Szkopek poprawił swoją życiówkę na torze Lausitzring o ponad sekundę i był bliski kolejnych punktów w motocyklowych mistrzostwach świata World Superbike. Niestety, problem z układem wydechowym wyeliminował jedynego Polaka w stawce z pierwszego wyścigu na zaledwie trzy kółka przed metą. Również drugi wyścig nasz kierowca zakończył pechowo.
Dziesięciokrotny mistrz Polski, startujący Yamahą R1 o mocy ponad 210 KM, ruszał do biegu rundy World Superbike z 21. pozycji po udanej sesji Superpole, podczas której poprawił swój najlepszy czas okrążenia na trudnym, niemieckim torze aż o sekundę. Nasz zawodnik przebił się na szesnaste miejsce, ale mety nie osiągnął.
Paweł Szkopek: Czujemy razem z zespołem wielki niedosyt, bo gdybyśmy tylko dojechali do mety, zgarnęlibyśmy kilka punktów, dla mnie kolejnych w mistrzostwach świata, a dla Pazera Racing pierwszych w debiucie ekipy w WorldSBK. Jechałem dobrym tempem, kiedy na sześć okrążeń przed metą usłyszałem dziwny dźwięk. Obawiałem się awarii silnika, choć to praktycznie niemożliwe, bo przyjechaliśmy do Niemiec z zupełnie nową jednostką napędową. Postanowiłem jednak dmuchać na zimne i zatrzymałem się na poboczu, aby sprawdzić co się dzieje. Problem okazał się banalny, choć nietypowy. Lausitzring to bardzo nierówny tor. Od wibracji poluzowała się nakrętka przy układzie wydechowym. Nie był to efekt błędu ludzkiego, a klasyczna złośliwość rzeczy martwych, bo zawsze sprawdzamy takie drobiazgi przed startem i tak też było tym razem. Ruszyłem dalej i kontynuowałem jazdę, ale sędziowie widząc, że zatrzymałem się na chwilę, obawiali się potencjalnie większej awarii i pokazali mi flagę zmuszającą mnie do zjechania z toru. Szkoda, ale myślę, że i tak pokazaliśmy się dzisiaj razem z zespołem z dobrej strony. Jutro z pewnością będziemy w stanie pojechać jeszcze szybciej, bo wynieśliśmy z tego wyścigu wiele cennych wniosków. Jak zwykle na Lausitzringu nie brakowało dzisiaj polskich kibiców, którym bardzo dziękuję za doping.
W drugim wyścigu, po starcie z 21. pola przebił się na dwudziestą pozycję i jechał tempem poprzedzającej go grupy. Na siedem okrążeń przed metą Szkopek popełnił jednak błąd podczas hamowania i wyjechał na pobocze w dziewiątym zakręcie. Wracając na tor przewrócił się przy bardzo niskiej prędkości w pułapce żwirowej. Upadek aktywował poduszkę powietrzną w kombinezonie, co uniemożliwiło mu kontynuowanie jazdy.
Paweł Szkopek: Jestem bardzo zawiedziony, bo po bardzo dobrym początku wyścigu mały błąd miał dla nas bardzo duże. Dobrze wystartowałem i regularnie utrzymywałem tempo w przedziale 1:39. Byłem wyraźnie szybszy niż podczas wczorajszego wyścigu, a gdy nad torem zaczęły pojawiać się ciężkie chmury, po cichu miałem nadzieję że rozpada się deszcz. Na siedem kółek przed metą popełniłem jednak błąd podczas hamowania do dziewiątego zakrętu. Wyjechałem na pobocze i gdy skręciłem aby wrócić na tor, przewróciłem się. Prędkość była niewielka, ale upadek aktywował poduszkę powietrzną w kombinezonie i nie byłem w stanie kontynuować jazdy. Dziękuję zespołowi Pazera Racing za szansę ponownego startu w mistrzostwach świata. Wczoraj byliśmy naprawdę blisko punktów, dlatego mam nadzieję, że będziemy jeszcze w stanie pokazać na co nas stać w World Superbike.
Fot.: Pazera Racing