Maciej Lubiak – kierowca rajdowy reprezentujący barwy Automobilklubu Polski i przedsiębiorca – ostatnie lata poświęcił przede wszystkim rozwijaniu swoich projektów biznesowych, lecz jak sam mówi – z rajdów nie da się wyleczyć.
Dlatego w nadchodzącym sezonie ponownie zobaczymy duet Lubiak/Wisławski na krajowych odcinkach specjalnych. Pierwszym w tym roku startem dwóch Maciejów będzie Rajd Zamkowy (13-14 maja, Będzin).
Dla dwóch Maćków, załogi Automobilklubu polski inauguracyjna runda Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Śląska to przede wszystkim trening przed wyzwaniami, z jakimi wiąże się udział w czterech rajdach zaliczanych do Mistrzostw Polski, począwszy od Rajdu Rzeszowskiego.
Maciej Lubiak wraca na OS-y rajdów w barwach Maczfit, czyli uznanego i renomowanego dostawcy cateringu dietetycznego, a partnerami zespołu zostali również Castrol i Pirelli.
Maciej Lubiak: Jako sportowiec wiem, że w biznesie trzeba działać na 100 proc., angażując wszystkie swoje siły, ale wiem także jak ważna jest regeneracja. Dla mnie najlepszą formą „odnowy” są moje ukochane rajdy samochodowe. To sport, który zawsze był dla mnie świetną odskocznią od rzeczywistości, także ze względu na wyzwania jakie stawia przed człowiekiem. Jak się raz spróbuje rajdów, to nie da się z nich wyleczyć. Frajda, jaką dają mi rajdy samochodowe, nie wynika tylko i wyłącznie z szybkiej jazdy, ale także z szansy rywalizacji i mierzenia się ze swoimi słabościami. Jednak nie czułbym przyjemności ze startów, gdybym nie jeździł z Wiślakiem. W ostatnich latach wiele zmieniło się w moim życiu. Priorytetami są wspaniała rodzina i życie zawodowe, w którym wykorzystuję to, czego nauczyłem się jako sportowiec i kierowca rajdowy. W czasie przerwy w rajdach nie siedziałem po pracy na kanapie – uprawiałem różne sporty, jak np. squash i padel, a od niedawna kolejną moją pasją jest boks, w którym coraz lepiej mi idzie. Jednak sporty motorowe to coś, z czego nie da się wyleczyć. Dlatego spełniam swoje marzenie kontynuując przerwaną wspaniałą rajdową przygodę z Maćkiem i moimi Przyjaciółmi.
Maciek Wisławski: Cieszę się, że Maciek wraca do ścigania, a ja będę miał tę przyjemność, by znowu usiąść obok niego. To dobry moment dla Maćka na powrót. Rajdy dobrze korespondują z biznesem. W nich Maciek będzie szlifował cechy, które są mu potrzebne w pracy, a starty jeszcze mocniej przygotują go do dużych wyzwań, z jakimi wiąże się prowadzenie dużej firmy w Polsce. Dla mnie starty z Maćkiem to były piękne lata. Później, ze względów sponsorskich, nie mogliśmy już jeździć dalej, nasze rajdowe drogi się rozeszły, ale przyjaźń pozostała. W kraju jest tylu profesjonalnych pilotów z zegarkami wskazującymi wysokość, głębokość czy puls, więc bardzo mnie to podbudowuje, gdy do mnie – nieprofesjonalnego pilota ze zwykłym zeszytem bez spirali, ołówkiem i gumką – zwraca się taki poukładany kierowca, jak Maciek Lubiak
To oznacza, że w tym sezonie Maciej Wisławski nie będzie już jeździł z Łukaszem Byśkiniewiczem (Automobilklub Polski), czyli kierowcą, z którym startował w kilku ostatnich latach.
Maciek Wisławski: Dla Łukasza i z Łukaszem zrobiłem co mogłem. Od pierwszego rajdu konsekwentnie przechodziliśmy razem rajdową podstawówkę, gimnazjum, liceum, a skończyliśmy jako absolwenci wyższych studiów – dziennych i państwowych. Myślę, że już więcej nie mógłbym pomóc Łukaszowi, więc mogę ze spokojem rozpocząć kolejną rajdową przygodę.
Załoga Lubiak/Wisławski rozpocznie sezon od startu w Rajdzie Zamkowym zaplanowanym na 13-14 maja. Impreza w Będzinie będzie dla nich – poza zaplanowanymi testami – formą treningu przed startami w rajdach zaliczanych do Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Pojadą w niej Subaru Imprezą STi. Samochód przygotowywany z myślą o rywalizacji w klasie Open N obsługiwany będzie przez ekipę MSZ Racing.
Maciej Lubiak: Jeździłem w swojej karierze wieloma fantastycznymi rajdówkami, ale o najszybsze bicie serca zawsze przyprawiały mnie samochody marki, która w rajdach jest bezdyskusyjną legendą, czyli Subaru. Aż do teraz nie było mi jednak dane spróbować rywalizacji za kierownicą samochodu, który w ruch sprawia przepięknie bulgoczący silnik boxer. Obecnie jest wiele bardziej nowoczesnych rajdówek, a w RSMP rządzą R-5, ale dla mnie starty Imprezą to spełnienie marzeń.
Maciej Wisławski: Znam potencjał Maćka jako kierowcy i bardzo cenię jego profesjonalizm i podejście do tego wymagającego, ale pięknego sportu. Maciek ma tak ważną w życiu pokorę i respekt, a także racjonalne podejście do tematu, więc właśnie dlatego chce wrócić dobrze.
Oprócz Rajdu Zamkowego, Lubiak i Wisławski skupią się w sezonie 2017 na rundach RSMP: Rajdzie Rzeszowskim, Dolnośląskim, Nadwiślańskim i Śląska, a także wystartują w Rajdzie Barbórka w Warszawie.
Ostatnim startem Macieja Lubiaka była pierwsza edycja Rajdu Arłamów, rozegrana jako inauguracyjna runda RSMP 2014. Łącznie Lubiak ma na swoim koncie 79 rund Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Tytuł Mistrza Polski oraz tytuły Vice-Mistrzowskie w klasach. 8 razy stawał na podium rajdów zaliczanych do krajowego czempionatu. W swojej karierze jeździł m.in. Fiatem Cinquecento, Seicento Sporting, Volkswagenem Polo GTI, Renault Clio, Mitsubishi Lancerem Evo V, Mitsubishi Lancerem Evo VII, Mitsubishi Lancerem Evo VIII, Mitsubishi Lancerem Evo IX, Mitsubishi Lancerem Evo X, a także Fiatem Grande Punto S2000.
Fot.: Lubiak Rally Emotions