Po kilku latach wycofania się, z powodów zdrowotnych, ze sportu motocyklowego, kolega Leszek Gontarczyk, kilkudziesięcioletni członek Komisji Motocyklowej, trener, opiekun sekcji terenowej Enduro cross, postanowił (mimo swoich lat) wystartować w Mistrzostwach Europy Enduro Vintage klasyk do 1980r. Startował na motocyklu Honda 500xls (hamulce – bębny, amortyzatory – klasyk).
W pierwszym dniu zawodów, po dokładnych odbiorach, start odbył się bezstresowo, zaliczony przejazd. Podczas jazdy na PKC1, po kilkudziesięciu kilometrach motocykl ugrzązł wraz z zawodnikiem w głębokim błocie, a podnóżki zostały zablokowane w koleinie. Motor zgasł, wyciagnięcie go i odpalenie spowodowało chwilę zwątpienia. Poinformowałem serwis, że jestem w gęstym ponurym bagnie i chyba nie dam rady. Marek powiedział, spokojnie, odsapnij! Cudem odpaliłem i jechałem na 23″ oponie. Do PKC przyjechałem z 20 sek. spóźnieniem. Na następnych odcinkach odrabiałem straty, próby jechałem zachowawczo, bez wywrotek. Do mety dojechałem szczęśliwie, zaliczając pierwszy dzień zawodów. Pozostali dwaj startujący Polacy, doświadczeni zawodnicy – Wojciech Rencz i Ryszard Augustyn z powodu awarii swoich maszyn nie ukończyli pierwszego dnia FIM Enduro Vintage!
Drugi dzień był bardziej udany, bez spóźnień na PKC. Próby Enduro, cross jechałem na miarę swoich sił i stanu zdrowia, bez szaleństw, wywrotek, zaduszenia motocykla,. Straty to urwana tylna lampa, przednia uszkodzona.
Zawody FIM Enduro były zorganizowane wzorcowo. Dobra frekwencja zespołów europejskich. Zawodnicy mogli pokonywać tutejsze lasy, dukty, przepusty wodne i podziwiać polską przyrodę co należy do rzadkości. Ja jestem zadowolony że szczęśliwie ukończyłem zmagania, zdobywając brązowy medal. Następne eliminacje – Włochy, później Hiszpania. Szczególne podziękowania za obsługę i serwis dla kolegi klubowego i zawodnika APEnduro – Marka Pisarka! Ze sportowym pozdrowieniem! – komentuje Leszek Gontarczyk.