III runda Wyścigowego Motocyklowego Pucharu Polski, połączonego między innymi z mistrzostwami Alpe Adria, odbyła się na niesamowitym torze Slovakiaring, położonym na południu Słowacji.
Obiekt i infrastruktura zapierają dech w piersi, chociaż może to po części dlatego, że pierwszy raz wybrałem się z motocyklem za granicę. Niestety chaos organizacyjny zepsuł to pierwsze wrażenie, ale o tym już nie będę się rozpisywać, ponieważ już dużo osób opisało to w swoich relacjach z zawodów. Jednak w tym miejscu muszę ogromnie podziękować Alicji Modzelewskiej, która w czasie gdy ja spokojnie trenowałem na dwóch dodatkowo wykupionych sesjach (tak w cenie wpisowego mieliśmy AŻ dwie sesje…), dzielnie stała w kolejce do rejestracji i uczyła się przekleństw od Słowaków, Czechów itp.
Od samego początku bardzo spodobała mi się niezwykle szybka nitka toru, z ogromnymi strefami bezpieczeństwa, które sprawiały, że czułem się całkiem pewnie. Po 2 sesjach udało mi się już zrobić całkiem przyzwoity czas jak na 30 letnią, 55 konną, 400cc bez owiewek (oj szyja bolała mnie strasznie od oporu wiatru padającego na głowę), na poziomie 2:50. Po południu zaczęły się 2 sesje „free practise” razem z wszystkimi sześćsetkami, to była zdecydowanie „rzeź niewiniątek” dla naszej klasy, na szczęście u mnie bez ofiar w ludziach i sprzęcie. Pierwszą sesję zakończyłem wcześniej – skończyło mi się paliwo i pierwszy raz wróciłem na paddock śmieciarką. Drugą sesję też zakończyłem wcześniej, po kilku niebezpiecznych wyprzedzeniach przez znacznie szybsze motocykle. Zmieniłem opony na kwalifikacje, które miały odbyć się następnego dnia i już miałem jechać z toru do „hotelu”, kiedy organizator nagle przeniósł nas łaskawie do grupy z klasykami z całej Europy (na początku tylko youngtimer 500 z Polski jechał z 600cc), co wiązało się z tym, że jeszcze tego dnia czekają mnie kwalifikacje. Przebiegły one bez żadnych przygód. Motocykl pracował rewelacyjnie. Kończę z czasem 2:48, co dało mi 13 pozycję startową w wyścigu (przede mną tylko Adrian Witek i dużo mocniejsze motocykle z innych klas).
Wyścigi przebiegły bez żadnych przygód, walka z innymi wiekowymi motocyklami była bardzo satysfakcjonująca, szczególnie dlatego, że na starcie stanęło aż 25 maszyn. Sobotni wyścig kończę na 3 pozycji w klasie i 11 w całej stawce. W niedzielę dzięki poprawieniu czasu w poprzednim wyścigu względem kwalifikacji startowałem z 9 pola, a całą rywalizację ukończyłem jako 12 i 2 w swojej klasie.
Wyjazd uważam za bardzo udany, mimo ogromnego chaosu organizacyjnego. Nowe doświadczenie z dużym torem. Udało się również zwiedzić trochę Słowacji i Węgier. Sama droga przez góry na granicy polsko-słowackiej pozostawi w pamięci piękne widoki.
Reasumując motocykl dał radę, samochód oczywiście też, zawodnik dał z siebie 100%, a najważniejsze, wróciliśmy cali do domu.
Z całego serca dziękuję:
Alicja Modzelewska za wielką pomoc ze sprawami organizacyjnymi, za bycie najlepszą partnerką, bez której ten wyjazd nie był by taki udany.
Całej ekipie z boxu, szczególnie Szymek Justyna.
Michał Żukierski, Kasia Wesołowska, Damian Meisel, Michał Wesołowski, Mariusz Stępnik.
Całej ekipie JC GROUP, za możliwość treningu i wsparcie, Liberty MotoStore Warszawa Połczyńska 120C, DZIAK Motorsport, WRK Brakes, @Automobilklub Polski.
Gratulujemy i trzymamy kciuki za dalsze sukcesy.