Kierowca Automobilklubu Polski, Paweł Szkopek ukończył ostatni w tym roku wyścig motocyklowych mistrzostw świata World Superbike na dwudziestej pozycji. Nasz zawodnik – jedyny Polak w stawce występem na torze Losail w Katarze zakończył jeden z najbardziej udanych sezonów w swojej karierze.
Jeżdżąc Yamahą starszy z braci Szkopków wywalczył w 2016 roku dziesiąty już tytuł mistrza Polski, wystartował także prawie w pełnym cyklu mistrzostw świata World Superbike. Wywalczył trzy kolejne punkty i pozostaje wciąż jedynym Polakiem, który zdobył w tej serii punkty.
Szkopek wsiadł w Katarze na Yamahę R1 węgierskiej ekipy Team Toth. Mimo problemów z motocyklem, które utrudniły zespołowi weekend i uniemożliwiły Polakowi start w pierwszym wyścigu, w drugim starcie Paweł ustawił się na 23. Polu. Finiszował na 20. miejscu. W końcowej klasyfikacji generalnej mistrzostw motocyklista Automobilklubu Polski zakończył sezon na 29. pozycji na 35. punktujących zawodników. Tytuł mistrza świata, po raz drugi z rzędu, wywalczył w Katarze Irlandczyk Jonathan Rea.
Już za kilka dni Paweł wybiera się na hiszpańskie tory w Almerii i Kartagenie, gdzie będzie nie tylko przygotowywał się do przyszłorocznej rywalizacji, ale także pracował z grupą polskich motocyklistów nad poprawą ich umiejętności.
Paweł Szkopek: To był bardzo długi i wymagający sezon, który upłynął dla mnie pod znakiem wyjątkowego, dziesiątego tytułu mistrza Polski oraz startów i punktów wywalczonych w dwóch seriach mistrzostw świata, World Superbike i World . Weekend w Katarze nie był łatwy, ponieważ mieliśmy trochę problemów, które doprowadziły do mojej wywrotki w sobotnim treningu i uniemożliwiły mi start w pierwszym wyścigu. W drugim byliśmy jednak razem z całym zespołem gotowi do walki i daliśmy z siebie wszystko. Co prawda tym razem nie udało się wywalczyć kolejnych punktów, ale świetnie było być częścią widowiska, które rozstrzygnęły losy tytułu mistrza świata, a jazda w nocy przy sztucznym oświetleniu była wyjątkowym przeżyciem. Nie byliśmy w stanie walczyć w tym roku o czołowe pozycje, bo nie dysponowaliśmy wystarczająco konkurencyjnym pakietem, ale wiemy, że jeśli uda nam się poprawić kilka rzeczy, w przyszłym roku możemy znacznie zbliżyć się do liderów. Bardzo dziękuję wszystkim, który pomogli mi w tym sezonie i trzymali kciuki podczas naszych krajowych i międzynarodowych startów. To jednak dla mnie nie koniec jazdy motocyklem w tym roku, bo niemal prosto z Kataru lecę do Hiszpanii, gdzie będę zarówno szkolił polskich motocyklistów, jak i sam przygotowywał się do rywalizacji w przyszłym roku, o której więcej zdradzę już wkrótce.
Fot.: C-Rally