Pięćdziesiąty RAJD ŻUBRÓW po raz piętnasty dla Sobiesława Zasady pilotowanego przez żonę Ewę po raz kolejny startujących samochodem Audi TT RS.
Tuż za Mistrzem dwie załogi Automobilklubu Polski samochodem Fordem Fiesta – człowiek orkiestra – perkusista, piosenkarz, dziennikarz, rajdowiec – Andrzej Dąbrowski pilotowany przez Jacka Piesiewicza.
W swoim trzecim starcie na trasach żubrów Marek Karczewski tym razem Andrzejem Woźniakiem samochodem Mitsubishi Lancer zajęli trzecią pozycje.
Na starcie stanęło jeszcze kilka warszawskich załóg w tym nasza mieszana, Andrzej „Śruba” Wodziński Honorowy Prezes Rzemieślnika ze mną z Automobilklubu Polski. Na starcie zabrakło Prezesa Automobilklubu Polski Romualda Chałasa, którego obowiązki służbowe zatrzymały w Warszawie.
W tym roku przed rajdem pogoda nas nie oszczędzała, lało trzy dni co utrudniało zapoznanie z trasą. Na szczęście w sobotę od rana zaczęło się przecierać. O 9.00 kiedy pierwsza załoga ruszyła na trasę z Myślenickiego rynku zaświeciło słoneczko. Jednak na pierwszej pętli odcinków krótkich, ale krętych po zalesionych terenach było mokro i ślisko, a na Górze Makowskiej gdzie na asfalcie leżało dużo mokrych liści wręcz niebezpiecznie. A jechaliśmy mocnymi autami, ale bez klatek, pasów szelkowych i innych zabezpieczeń. Na startach, PKC i metach odcinków tradycyjnie wielu zawodników, między innymi Maciek i Jarek Baran, Tomek Gryc, Michał Kuśnierz i inni, a pomiar czasu mierzyli olsztynianie: Edytka Żuchowska, Grzesio Olech i inni. Dziękujemy im za pracę przy rajdzie ale przede wszystkim dyrektorowi rajdu – Prezesowi Automobilklubu Krakowskiego – Pawłowi Owczyńskiemu oraz Kierowniczce Biura Małgorzacie Dybek.
Druga pętla to już sucho, jedynie na Górze Makowskiej trzeba było uważać. Trzecia pętla to odcinek Góra Chełm i już kompletnie sucha Lanckorona na której walczyliśmy o specjalny puchar. Jednak forma Sobiesława Zasady pozbawiła nas wszelkich złudzeń, mimo 86 lat, czasy kręcone na wszystkich odcinkach zadziwiały. Popularny Sobek wygrał większość odcinków. Na trasach w tym roku nie zabrakło gości z zagranicy: Włochów, Niemców, Czechów startujących legendarnymi rajdówkami, ale też Lancerami którymi rywalizowali z nami.
Wieczorem rozdanie nagród i tradycyjny bal w Hotelu Kasprowy, a nasz stolik wręcz zawalony pucharami – Zasada, Dąbrowski, Karczewski.
Marek Pawłowski
